W pierwszych dniach po porodzie poza poczuciem radości, szczęścia towarzyszył mi też lęk i niepokój: czy na pewno wszystko ok z Maleństwem, jak powinnam o nie zadbać by prawidłowo się rozwijało, nie przegapić jakiegoś istotnego sygnału, objawu, który wymaga udania się do specjalisty ?
Mam za sobą dwa okresy macierzyństwa: przy pierwszym niestety na pojawiające się kłopoty reagowałam gwałtownie, emocjonalnie, nerwowo. Skutki tego do dziś widoczne: jako nerwowa mama przekazałam tą nerwowość dziecku. Drugie macierzyństwo: jako już bardziej doświadczona mama reagowałam inaczej, spokojniej. Ale co najważniejsze: pozwoliłam sobie pomóc. Z perspektywy czasu wiem, że w tych pierwszych dniach po porodzie, wsparcie psychiczne kogoś bliskiego jest nie do przecenienia. Musimy poukładać sobie w głowie nową rzeczywistość i nie oddać się jedynie uczuciu troski i lęku o Maleństwo, nabrać nieco dystansu do nowej sytuacji. Pozostając w domu, same tylko z dzieckiem, bez wsparcia bliskiej nam osoby, jest to baaardzo trudne. A wystarczy tak niewiele by lepiej przejść przez ten trudny okres: wystarczy sama obecność kogoś kto nas wysłucha i nie stawia 100 pytań, nie ocenia. Na pewno taka osoba (nie musi być z rodziny) się znajdzie i warto zwyczajnie poprosić o taką pomoc. Spokój który same jako matki osiągniemy, przekażemy go instynktownie Maleństwu. Nawet jeśli pojawią się kłopoty ze zdrowiem, z opieką, nasz wewnętrzny spokój pozwoli nam działać bez paniki i myśleć że będzie dobrze, a obecne kłopoty są tylko przejściowe.
Ania